Jak zwykle na Globach, wyszedł i pozamiatał. Tłucze prawdą w oczy bez masła.
Już widziałam groteskowy, ale jakże błyskotliwy komentarz: "Breaking news: Ricky Gervais found dead in his house with two bullet wounds to the back of his skull. His front door was kicked in. Police rule it a suicide." I ten cringe na twarzach gości :D
Szanuję faceta bardzo.
Zawsze miałem szacun do faceta za te jego żarty i od samego początku był dla mnie jedynym słusznym gospodarzem tych wszystkich imprez, ale to co pokazał na ostatnich Globach to chyba jego Mount Everset. Trzeba mieć jaja ze stali by rzucać takimi tekstami o Weinsteinie czy ISIS w twarz hollywoodzkiej śmietanki. Co by nie mówić - to nie tyle żarty, co 100-procentowa prawda wyłożona w humorystyczny sposób ;)